poniedziałek, 31 stycznia 2011

sobota, 29 stycznia 2011

piątek, 28 stycznia 2011

kilkunastogodzinne opóźnienie


świszcze w duszy zimny wiatr, szasta organami i serce potargał
dudni deszcz rzewnych łez

Ocal mnie.

Urojone przestrzenie między nami.Wyciągnij mnie z tej głębi bezsensu. Odnajdź mnie w ciemności. Wyciągnij ramiona z drżącymi dłońmi. Łamiącym się głosem powiedz, że mi pomożesz. Zimnymi wargami wyszepcz swoje obawy. Rozkołysz, rozkołysz mnie.

środa, 26 stycznia 2011

Odeszła.

Odeszła moja Samotność. Bez pożegnania. Nie zostawiła listu magnesem przypiętego na lodówce. Żadnych ostatnich słonych kropel. Ciemność też ze sobą zabrała. Odeszła. Zabrała swoje bagaże. Zabrała smutek.

Wiatrem śpiewała, ze już nie powróci.

wtorek, 25 stycznia 2011

żegnaj, mój przyjacielu






Zapomniałam o rocznicy Twego wybuchu, opiłki Twego ciała w moim sercu na dnie, gdzieś głęboko zakopana nadzieja,10 kroków na wschód od starej brzozy, pamiętasz, chłopcze w czerwonych ogrodniczkach? Pamięyasz ziemię pod  paznokciami, pamiętasz skowronki w dłoni? Zbyt mgliste byś mógł sobie przypomnieć. Zbyt odległe, blade, wypalone.

przyciąganie ciał




Chciałam dotrzec

czwartek, 20 stycznia 2011

poniedziałek, 17 stycznia 2011

sobota, 15 stycznia 2011

cisza nie ma końca, czas zastygł na zegarach

Baczyński-Pragnienia

Co dzień kochając cię płaczę,
tęsknię za tobą -- patrząc,
oczy mi popieleją,
wiedzą, że nie zobaczą.

A z ciebie gorycz płynie
jak w niebo dym spokojny,
dzień jak liść kruchy się zwinie
i ptak, co w śpiew niezbrojny.

Przysiadają na mnie modlitwy
przelotne, ach, przelotne.
Elementarne bitwy,
trwożne, samotne.

Uczę się ciała na pamięć
i umiem. Widać dusza
jest jeszcze, która kłamie,
a we mnie śmierć porusza.

Po snów kipieli ciemne)
szukam cię, tak się spalam,
ręce mi nadaremne
jak ptak, co gniazdo kala.

I może by w milczeniu
i w cierpieniu by może,
cóż, kiedy nocy grożę,
niedowidzeniu.

I takim ci ja hardy
jak ręce, co rycerzom
przypinają kokardy,
w których siłę nie wierzą.

I takim ci ja mocarz,
że kiedy słów nie trzeba,
nie umiem stworzyć nieba
miłością w oczach. 

wtorek, 11 stycznia 2011

być



jestem samotna jak to drzewo w polach zbóż samotna jestem
w czterech ścianach pustych i milczących jestem