piątek, 31 grudnia 2010

10

12 miesięcy zmian,wielkich, ogromnych zmian. Wewnętrznych,zewnętrznych,interpersonalnych.Wzlotów i upadków.Chochołów,Lednica,PDM. Pierwsze 4 miesiace trwania w bezustannej nostalgii. Kolejne były czasem poznawania nowych ludzi,wewnętrznego spokoju.Przecudowne wakacje i nowy rok szkolny. Zmiany,zmiany,zmiany-to jest myśl przewodnia 10' roku.Postanowień nigdy nie dotrzymuję ale tym razem ostro się za siebie wezmę,chcę mieć pewność, ze jestem dobrym człowiekiem. Chce przeczytać w tym roku wszystkie powieści Cobena i Murakamiego.Kinga jeszcze przez ten rok będę męczyła. Chce zostawić wszystko za sobą i być lepszą. Lepszą córką,siostrą,koleżanką,przyjaciółką,lepszą uczennicą.Zrzucę pięć kilkogramów. Pomińmy. Niech ten rok będzie lepszy.

czwartek, 30 grudnia 2010

Gęstą ciszą wypchany pokój,po brzegi zatruty tą oleistą masą.Dzwoni w uszach i echem odbija się spadek powiek,ciężkie unoszenie. Nie pamiętam kiedy opadły zasłony i kiedy pajęczyny zasłoniły okna,ale stało się to w chwili gdy przestałam słyszeć twój oddech. Znikomy cichy szmer w kącie urwał się. Nieruchome dłonie zastygły na wieki. Oczy już nie ujrzą,usta nie powiedzą,opuszki nie dotkną. Już skończone,rozejdźmy się. Zapomnijmy.

środa, 29 grudnia 2010

gdzie są pajęcze nicie okryte rosą?

jest tak wyniszczonym organizmem,tak martwym tak suchym i drobnym
wyblakłym do białości
kruchymi palcami wskazuję datę w kalendarzu
tą,co to wiecznie nazywałeś szczęśliwą
jaką zdradliwą okazała się być.
Wtedy to monotonnie łzy deszczu po szybach spływały,
wtedy to pękły naczynia sterylnie białe.


To wtedy ostrze noża natrafiło na jej serce.

gdzie są pajęcze nicie okryte rosą?

wtorek, 28 grudnia 2010

nocą wspominam

moja postać onieśmielona,postać niedoskonała,niedokończona
lśnieniem księżyca muśnięta,tamtym latem pochłonięta
tamtą niewinnością,tamtą nocą,tamtym milczeniem
Z aksamitnym dotykiem...
Każdy dzień może nas niesamowicie zaskoczyć,wczoraj się o tym przekonałam. Przekonałam się,ze nigdy nie możemy być pewnie przyszłości.Skąd wiemy co się jutro wydarzy?

poniedziałek, 27 grudnia 2010

gdziekolwiek trwasz

Pocałowałeś zakrwawione usta i nie było dla Ciebie ratunku,w przepaść spadłeś z prędkością szalonego letniego deszczu. Nieświadomy zbliżającego się niebezpieczeństwa beztrosko tańczyłeś w objęciach jej przesączonej miłością sukienki.Już nie to samo bicie serca i nie ten sam szept lecz wciąż urzekające Twoje zmysły. Odeszła cichymi krokami bosych stóp.Czekałeś z martwymi tulipanami w dłoniach.Na marne. Już nie była Twoja. Odeszła wraz z Twoim blaskiem oczu.

sobota, 25 grudnia 2010

Uciekam od tego jak najdalej,nie patrze za siebie i biegnę naprzód,to co za mną zapomniane,mało ważne.Niepotrzebne i głuche.

pachniesz marzeniami

być może miniemy się w promieniach słońca być może gorzko zapłaczę w drewnianym łóżku zaplączę się w kwiecistej pościeli i na parapecie znajdziesz skowronki
pewnością siebie przebijasz szyby
okiennice kruszą ptaki
zimną kawą zaplamisz podłogę i nie mówiąc nic
scałujesz ostatni mój senny uśmiech

http://skrzypaczka92.wrzuta.pl/audio/5eGCgO3nvT0/yann_tiersen-_la_valse_d_amelie_piano

Słabość




zakrywa domy,kominy i ulice,pochłania wszystkich ludzi,każdy oddech
po prostu odetchnąć chcę,zatopić się w zamarłych słowach kart wspomnień
wiosennym echem odbija się mój humor,gdzie jesteś?
Wciąż zadaje pytania bez odpowiedzi,czym jesteś,człowieku?
Marność.